sobota, 19 kwietnia 2008

Znajomi na dziace cd.
Pustka się otworzyła przede mną wielka i rozpacz okrutna. Do żony chcę! Do dziecka pragnę! Czemu drzwi zamkniętę? Gdzie się wszyscy podziali?
Jużem zaczął myśleć, że to koniec świata, epidemia, wojna, marsjanie. I zacząłem w tej rozpaczy dobijać się do drzwi pięściamiże mnie ktoś usłyszy w tej ciszy!
I usłyszała mnie żona moja! I drzwi otworzyła. W kuchni była. Radia słuchała. A telefon nie działa, bo mały do sedesu wrzucił. Oj i dobrze już. Nie ma to jak w domku.
Opowiedziałem żonie wszystko. Smakołyki z grila na stole rozłożyłem.
- Teraz ja wychodzę! - powiedziała żona
- I nie wracaj zbyt szybko - odparłem - a o kluczach nie zapomnij!
Jutro jedziemy na wieś razem.